William Clement Stone mawiał, że „mistrzostwo w każdej dziedzinie wymaga pracy, pracy i jeszcze raz pracy…”. Warto mieć w pamięci słowa słynnego biznesmana i filantropa, ponieważ każda firma, która myśli o dotarciu do odbiorców z rynku międzynarodowego, albo konkretnego miejsca na świecie, powinna mieć świadomość, że samo literalne tłumaczenie treści potrzebnych komunikatów to dziś o wiele za mało. Chcąc odnieść sukces na tej płaszczyźnie należy podejść do przekładania strategicznie. Jakie działania doprowadzą cię do osiągnięcia celu? Sprawdź!
Zależy ci na dotarciu do tłumacza, który posiada odpowiednią wiedzę i doświadczenie, aby wdrożyć przygotowaną przez ciebie strategię wejścia twojej firmy na nowy rynek? Dotrzyj do właściwego eksperta przez profesjonalistów z renomowanego biura tłumaczeń.
Przygotuj plan działania
Ktoś może powiedzieć, że „kiedyś to było prościej”. Z jednej strony, tak. Z drugiej, dawniej były inne czasy i co innego stanowiło wyzwania oraz problemy. Dziś „zżerająca” wszystko co napotka na swojej drodze globalizacja przekroczyła wszelkie granice i bariery, zrodziwszy potrzebę komunikacji na nieznanym dotąd ludzkości poziomie. Coraz częściej firmy zaczęły wychodzić ze swoimi produktami i usługami poza rodzime kraje. Tylko reguły gry na rynku międzynarodowym czy w odległym miejscu na globie, różnią się od tych znanych z naszego podwórka. Choć więc globalizacja otworzyła pewne drzwi, to po prostu możliwość, której nikt nie wykorzysta jeśli nie zdobędzie wiedzy o nowych klientach – ich języku (a nawet dialekcie, w którym mówią), sposobie myślenia, upodobaniach, kulturze, religii, tradycji. Dopiero wszelkie te informacje w połączeniu z odpowiednią strategią tłumaczeniową mogą przynieść pożądane efekty.
Strategia prezentacji treści – planując tłumaczenie szczególną uwagę należy zwrócić na główną treść, a także na sam sposób prezentowania informacji.
Strategia budowania treści – świetnie zbudowane tłumaczenie to takie, które nie zatracając przekazu pierwotnego komunikatu tworzy tekst zrozumiały, interesujący i zarazem budujący więź na linii z potencjalnym odbiorcą. Bardzo ważne jest tutaj wiedzieć, do kogo kieruje się słowa. Im więcej informacji mamy o ludziach, do których „będziemy mówić”, tym większa szansa na odniesienie sukcesu.
Strategia wizualności – sfera wizualna to o wiele więcej niż obrazy, zresztą one mogą powiedzieć wiele. Bezpiecznym rozwiązaniem jest postawienie na neutralność, która gwarantuje bezpieczeństwo odbioru – szczególnie sprawdza się w przypadku odbiorcy z rynku międzynarodowego. Tak samo, jak w przypadku warstwy słownej, trzeba mieć na uwadze to, aby nie obrazić niczyich uczuć – różne osoby są przedstawicielami różnych kultur, wyznają różne religie i mają czasem naprawdę odmienny światopogląd. Z drugiej strony można tworzyć różne elementy wizualne pod konkretne tłumaczenia i rynku, dopasowując obrazy pod konkretne miejsce.
Strategia na materiały audio – tutaj po prostu trzeba w pełni profesjonalnie przetłumaczyć i najlepiej zlokalizować przekład pod konkretną grupę osób. Tylko wtedy, gdy odbiorcy łatwo zrozumieją przekaz i poczują, że został on skierowany właśnie do nich, można mówić o tym, że złowiło się rybę na haczyk.
Strategia myślenia przyszłościowego – większość firm na pewno nie marzy o stagnacji, ale ich celem jest nieustanny rozwój. Stąd już na etapie projektowania treści w ojczystym języku warto pomyśleć o tłumaczeniu. A na pewno na etapie przekładania pierwotnego komunikatu dobrze zastanowić się, co planuje się w dalszej przyszłości. Do kogo będziemy chcieli dotrzeć? Jaką drogą to zrobimy? Jakimi językami będziemy mówić? Z jakich narzędzi czy kanałów skorzystamy? Za jakiś czas usprawni i ułatwi to pracę.
Strategia wybory wiarygodnego i właściwego dostawcy usług tłumaczeniowych – złe wybory mszczą się na nas stąd tak istotne jest, aby do współpracy przy projekcie tłumaczeniowym zaprosić tłumacza, biuro tłumaczeń lub firmę, która jest prawdziwym profesjonalistą i można zaufać jego doświadczeniu, wiedzy i umiejętnościom. Bezpieczeństwo w tej kwestii nie jest asekuranctwem, a oznaką profesjonalizmu.
Czas na Twoją strategię
Kończymy słowami Philipa Wylie’a – „sukces to drabina, po której nie sposób wspinać się z rękami w kieszeniach”.
Na imię mam Gniewomir i pochodzę z Gdyni, gdzie mieszkam i od 3 lat pracuję jako tłumacz języka hiszpańskiego w biurze tłumaczeń. Od dziecka fascynowały mnie języki obce i dzięki temu dziś pasja jest moim sposobem na życie. Sporo tez czytam i lubię dzielić się w Państwem moimi spostrzeżeniami na różne ciekawe tematy, Dobrze poznałem swój zawód oraz wymagania, które są w nim stawiane. Dzięki temu nie jest mi obca ani teoria, ani praktyka. Po pracy lubię obejrzeć dobry film i czytać książki z gatunku SF.